Hejka. Jestem szczęśliwa. Jest mi dobrze. Jestem nie w stanie radości tylko szczęścia. W końcu stało się coś na co czekałam od dłuższeeeeeego czasu. Coś się stało... Dużo się zmieniło... Mam dziwne wrażenie, że każdego dnia zmieniam się na lepsze. Mama dzisiaj mi wmawiała, że jestem umalowana, bo to niemożliwe, zeby mi się oczy tak śmiały. Ale dzisiaj wkońcu czuje się dobrze we własnej skórze. Uśmiech na buzi... Fryzura która mi pasuje... Ale jak wiadomo, nie wszystko jest takie różowe jak nam się wydaje. Nic nie jest czarne albo białe.
"Idziemy drogą...
Serce bije mi coraz szybciej,
W oczach pojawiają się łzy...
Tłumacze... Przepraszam... CO jeszcze?
I ta głupia, znienawidzona cisza...
Krzyk ciśnie mi się na usta a dusze go w sobie...
Małolata to ja...
W jego ustach brzmią słowa:
nieodpowiedzialna, bez priorytetów...
To wszystko boli.
Ale gdyby nie ten ból to nie wiedziałabym,
jak wiele dla mnie on znaczy....
Chce krzyczeć... Cisną mi się na usta słowa,
które on właśnie wypowiada.
Ta miłość miała się nie zdarzyć...
Ale jednak nie chce go stracić...
Nie moge obiecać, że już nigdy,
Moge obiecać, że postaram się "
Fragment opowiadania znalezionego gdzieś w necie. |